Mój syn nie lubi zorganizowanych zajęć pozalekcyjnych. Woli swoje zainteresowania rozwijać w samotności, bez nauczycieli, trenerów i instruktorów. Miarologia to w tej chwili jedyne (poza piłką nożną) zajęcia, które sam sobie wybrał i chodzi na nie z przyjemnością. A pani Miarka to jedyna (poza trenerem piłki nożnej) dorosła, której styl nauczania akceptuje. W domu rośnie stos kartek zapełnionych konstrukcjami wieżowców i pięciogwiazdkowych hoteli, czasem minimalistycznych, a czasem w stylu Gaudiego. A sama pani Miarka? Jest bezpretensjonalna, lubi dzieci i niczego im nie narzuca, jedynie pozwala ujawnić ich naturalne talenty.
Aneta Pondo, rodzic
Dodaj komentarz